A A A

WSPÓŁCZESNE KIERUNKI BADAŃ NAD RAKIEM

Istnieją dwa powody do badania czynników rakotwórczych fizycznych, chemicznych lub wirusowych. Po pierwsze, pozna­nie natury czynników rakotwórczych stanowi potrzebę współ­czesnej technologii biologicznej, od której się wymaga, aby ta­kie substancje nie były wprowadzane do naszego otoczenia. Koncepcja zapobiegania nowotworom odgrywa ważną rolę w badaniach, prowadzonych w ostatnim 50-leciu. Wynikiem tych badań było wykrycie związków chemicznych wywołują­cych nowotwory, a szczególnie tych, które występują częściej u pracowników niektórych gałęzi przemysłu, wśród ogółu lud­ności. Znajomość profilaktyki nowotworów staje się obecnie coraz bardziej niezbędna, choćby ze względu na problem ra­ka płuc. Stało się bowiem rzeczą jasną, że można by w dużej mierze zapobiec powstawaniu tej choroby, gdyby zaprzestano palenia papierosów. Po drugie, postęp, jaki został osiągnięty w poznawaniu me­chanizmu powstawania nowotworów, podczas którego prawidłowa komórka przeistacza się w komórkę no­wotworową, opiera się na podstawowych badaniach chemicz­nych czynników rakotwórczych. Wyznawane na początku przekonanie, że zdolność wywoływania nowotworów mają tylko nieliczne substancje o silnie rozwiniętych szczególnych właściwościach, nie zostało potwierdzone. Przeciwnie, okaza­ło się, że istotną cechą karcinogenezy jest właśnie ogromna rozmaitość substancji biorących udział w wywoływaniu nowo­tworów. Stosunkowo niedawno zdołano odkryć wspólną cechę w zachowaniu się różnych czynników rakotwórczych, w ich działaniu w obrębie komórki. Wydaje się bowiem, że jakkolwiek na początku procesu złośliwienia rozmaite czynniki ra­kotwórcze działają w sposób różny pod względem biochemicz­nym, to jednak wywołują one podobne, a niekiedy nawet iden­tyczne zmiany w kluczowych mechanizmach związanych z wła­ściwościami dziedzicznymi komórki. Nowotwory a środowisko: Oleje a rak skóry. Dr Harris omówił już pionierskie badania Kennawaya i zespo­łu pracowników Royal Cancer Hospital, które doprowadziły do odkrycia rakotwórczych węglowodorów policyklicznych. Historycznie rzecz biorąc, rak skóry powstający w następ­stwie kontaktu z olejami stanowił najważniejszą pobudkę do wykrywania i identyfikacji czystych substancji chemicznych o właściwościach rakotwórczych. Rak skóry u pracowników przemysłu włókienniczego w Lancashire został uznany za prze­mysłowe zagrożenie zdrowia i jest uznany za cho­robę zawodową. Do specjalnych przepisów dotyczących ochrony zdrowia w zakładach przędzalnianych zostały dołączone szcze­gółowe zakazy i charakterystyka olejów, dopuszczonych do użytku w tych zakładach. Te przepisy wespół z udoskonale­niem techniki produkcyjnej obniżyły zapadalność na raka skó­ry wśród pracowników przemysłu włókienniczego, ale ryzyko nie zostało usunięte całkowicie. Mimo tego historycznego pre­cedensu oraz mimo zrozumienia, że niektóre oleje mineralne zawierają czynniki rakotwórcze, napływają jeszcze w dalszym ciągu doniesienia o przypadkach raka skóry u pracowników tego przemysłu. Zagadnienie to nabiera szczególnego znaczenia w przemy­śle maszynowym i metalurgicznym, w których rak skóry po­jawia się jako następstwo narażenia pracowników na działa­nie żrących olejów, używanych do oliwienia i chłodzenia ma­szyn. Obliczono np., że w regionie birminghamskim rak moszny występuje w proporcji 1 i 1000 u monterów obsługujących maszyny. Taki stan rzeczy wzbudził niedawno szeroki odgłos w prasie, gdy sąd przyznał odszkodowanie w wysokości 10 000 funtów wdowie po monterze z zakładów w Walsall, który zmarł z powodu raka moszny. Pracował on w ciągu 14 lat ja­ko maszynista; jego praca wymagała ciągłego pochylania się nad maszyną, przy czym ciało stykało się z olejami. Oczywiste rozwiązanie tego problemu polegałoby na do­puszczeniu do użycia tylko olejów nieszkodliwych. Pociągnę­łoby to za sobą znaczne zwiększenie kosztów i z tego powodu oraz wobec braku przepisów statutowych, które określają sto­sowanie olejów w przemyśle włókienniczym, nie można spo­dziewać się powszechnego wprowadzenia wszelkich środków zapewniających bezpieczeństwo. Obecnie pozostaje więc tylko możliwość znacznego podniesienia poziomu higieny osobistej, unikanie kontaktu z olejami i okresowego badania lekarskie­go robotników zatrudnionych we wszelkich zakładach, w któ­rych na szerszą skalę są stosowane oleje. Nade wszystko jednak staje się konieczne uświadomienie robotników potencjalnie zagrożonych zdrowotnie wskutek sty­kania się z olejami; Królewscy Inspektorzy Fabryczni opraco­wali już liczne ostrzegawcze obwieszczenia. Wobec stale zwiększającego się zapotrzebowania na ropę naftową i jej przetwory we wszystkich nowoczesnych proce­sach technologicznych, staje się niezbędne znacznie ściślej­sze i efektywniejsze porozumiewanie się i współdziałanie mię­dzy przemysłem a producentami ropy i olejów, medycznymi ośrodkami naukowymi oraz urzędami państwowymi, których działalność wiąże się z medycyną przemysłową. Zadaniem uczonego natomiast jest identyfikacja potencjalnego zagroże­nia zdrowia; nie pragnie on przekonać się, że jego odkrycia zostały potwierdzone dopiero po pewnym czasie przez bada­nie epidemiologiczne, przeprowadzone wśród pracowników przemysłowych. Aminy aromatyczne a rak pęcherza moczowego. Była już mowa o początkach historii dotyczącej powiązań mię­dzy aminami aromatycznymi a rakiem pęcherza. Wytwarzanie 2-naftyloaminy zostało znacznie ograniczone przez brytyjski przemysł farbiarski. Benzydynę wytwarzano nadal przez czas dłuższy, powołując się na kodeks pracy , jednak w czerwcu z chwilą wykrycia u jed­nego z robotników raka pęcherza moczowego fabryka zaawan­sowana w profilaktyce chorób zawodowych, w której ów ro­botnik pracował, została niezwłocznie zamknięta, a produk­cja benzydyny wstrzymana. Następnie został zamknięty w grudniu jedyny brytyjski zakład wytwarzający 1-naftyloaminę, gdy u jednego z 25 pracowników załogi rozpoznano raka pęcherza moczowego. Tak więc w końcu produkcja amin aromatycznych znanych ze swego działania rako­twórczego ustała zupełnie w tym kraju. Chociaż rodzaj niebezpieczeństwa powstającego przez zawo­dowe stykanie się z aminami aromatycznymi został poznany i poczynione już były skuteczne zarządzenia ochronne, to jed­nak w innych gałęziach przemysłu, a zwłaszcza w niektórych działach przemysłu gumowego, znaleźli się jeszcze w tym kra­ju bardziej opieszali użytkownicy tych barwników. W póź­niejszych latach dwudziestych bieżącego stulecia zaczęto sto­sować naftyloaminę do wytwarzania chemicznych środków antykorozyjnych, których się używa w produkcji gumy i ka­bli. Rozproszenie zakładów przemysłu gumowego utrudniało nadzór nad zdrowiem robotników, ale zostały opubli­kowane dowody, że robotnicy są zawodowo narażeni na śmierć z powodu raka pęcherza moczowego. Skłoniło to Sto­warzyszenie Pracodawców Przemysłu Gumowego do utworze­nia Ośrodka Zdrowia, by udostępnić pracownikowi korzystanie z urządzeń diagnostycznych, a Stowa­rzyszenie wydało broszurę „Brodawczaki pęcherza moczowego w przemyśle gumowym". W odróżnieniu od wielu drobniej­szych producentów gumy wielcy przemysłowcy, będący człon­kami Stowarzyszenia RMEA, zdawali sobie sprawę z grożące­go robotnikom niebezpieczeństwa zachorowania na raka pę­cherza. Rakotwórcze aminy aromatyczne były więc importo­wane nadal, gdy przemysł brytyjski zaprzestał ich produkcji. Stosowano więc te barwniki w niektórych zakładach przemysłu, co spowodowało publiczne komentarze po ukazaniu się sprawozdania z docho­dzenia dotyczącego przyczyny śmierci byłego pracownika wy­twórni kabli, który zmarł z powodu nieoperacyjnego raka pę­cherza moczowego w wiele lat po długotrwałym narażeniu na działanie 2-naftyloaminy. Prawna kontrola, która znalazła swój wyraz w Przepisach o Substancjach Rakotwórczych — Carcinogenic Substances Regulations — i w Zarządzeniu o Ra­kotwórczych Substancjach — Carcinogenic Substances Order. Aspekty chemiczne powstawania raka: Po odkryciu głównych rodzajów rakotwórczych związków chemicznych, jak węglowodory, aminy aromatyczne, barwniki aminoazowe związki nitrozowe, zbadano dosłownie setki różnych związków chemicznych, aby określić w sposób możliwie ścisły ich właściwości chemiczne odpowiedzialne za działanie rakotwórcze. Uznaje się jednak obecnie, że takie podejście nie dostarczyło jasnych kryteriów, które pozwoliłyby określać ściśle w prostych chemicznych terminach moc rakotwórczą owych związków. Przyczyna kryje się niewątpliwie w tym, że w większości przypadków rakotwórcze związki chemiczne ule­gają w ustroju niezmiernie złożonym przeobrażeniom wskutek przemian metabolicznych. Z tego powodu w badaniach współ­czesnych poświęca się o wiele więcej uwagi identyfikowaniu różnych metabolitów, zarówno pod względem ich właściwości rakotwórczych, jak i składu chemicznego. Spodziewano się, że uda się tym sposobem wyjaśnić początki procesu rakotwór­czego. Tego rodzaju badania stały się możliwe dopiero w ostat­nich latach, kiedy rozwinęły się bardzo czułe metody śledze­nia losu produktów rozpadu ciał rakotwórczych i ich depono­wanie w organizmie. Posługiwano się w tych metodach przede wszystkim rakotwórczymi związkami chemicznymi zawiera­jącymi jeden lub kilka atomów radioaktywnych. W tym roku zsyntetyzowano np. takie węglowodory rakotwórcze, w któ­rych* działanie promieniotwórcze miały bądź atomy wodoru, bądź atomy węgla. Promienie wysłane przez te atomy wykry­wano i określano ilościowo za pomocą specjalnych przyrządów rejestrujących, jak np. licznik Geigera Miillera lub je­szcze lepszy licznik scyntylacyjny. W tym liczniku każda cząstka radioaktywna lub promień emitowany przez atom wy­wołuje słaby błysk światła w specjalnie sporządzonym krysz­tałku i to światło zostaje następnie wykryte przez tzw. oko elektryczne. Szybkość metabolizmu można również określać przez pomiary ilości wydzielanej radioaktywności. Można zatem po­sługiwać się radioaktywnością jako znacznikiem w badaniach dotyczących wyosobniania i utożsamiania wydzielanego me­tabolitu. Trudno jest streścić w prostych słowach wszystkie te wy­soce specjalistyczne badania, można jednak dać pojęcie ogól­ne o ważniejszych sposobach podejścia i osiągnięciach, co po­staramy się ukazać na dwóch przykładach.