A A A

HISTORIA BADAŃ NAD NOWOTWORAMI

Brzemiennym w skutki okresem w badaniach nad rakiem by­ło niewątpliwie owe 11 lat. Utworzono w Londynie Fundusz Imperialny dla Badań nad Rakiem, a pierwszy dyrektor, R. F. Bashtord, opra­cował plan badań i rozpoczął sam badania nad biologicznymi i morfologicznymi właściwościami guzów powstających samo­rzutnie i guzów przeszczepialnych u myszy. B. Fis­cher prowadził badania nad wywoływaniem raka za pomocą barwników azowych, jak np. czerwieni szkarłatnej, wszcze­piając tę substancję doskórnie w ucho królika. We wczesnych latach dwudziestych naszego stulecia nastą­piła również zmiana poglądów na temat raka wywołanego działaniem smoły. Pierwotnie sądzono, że raki te powstają na tle urazu mechanicznego (drażnienie), jednakże obecnie za­częto łączyć powstawanie nowotworów z działaniem związków chemicznych zawartych w smole albo z bezpośrednim pobu­dzaniem podziału komórek przez związki chemiczne zawarte w smole lub w sadzy, jak to przypuszczali Ross i Cropper. Yamagiwa i Ichikawa byli pierwszymi, którym udało się wywołać powstanie guza małżowiny usznej królików przez przewlekłe stosowanie smoły. W międzyczasie Ellerman i Bang przenieśli białaczkę kurzą na kurczęta stosując wyciąg z tkanki nowotworowej, który nie zawierał żywych komórek białaczkowych. Jednak w owych latach białaczka nie była uważana za nowotwór złośliwy i dopiero Rousowi przypadła zasługa wykrycia pierwszego wirusa wywołującego nowotwory, a mianowicie wirusa mięsaka kurzego . Promienie X wykrył Roentgen, w XVII wieku spo­strzegano pierwszy przypadek popromiennego zapalenia skó­ry. Frieben opisał przypadek raka u 33-letniego technika, który przez zaledwie 4 lata uczył obsługi aparatów rentgenowskich. W ciągu 12 lat Feygin zebrał z piśmiennictwa 104 przypadki i od tamtej pory ogłoszono już więcej niż 1000 przypadków. W wywoływaniu nowotworów spowodowanych promieniami X pierwszy „eksperyment" miał miejsce u czło­wieka, podobnie jak w raku wywołanym przez działanie smo­ły i sadzy. „Proroczy" Szkoci: Wielkie odkrycia nie pojawiają się bez zapowiedzi i, rzeczy­wiście, kierunek badań nad nowotworami został wskazany proroczo przez garstkę szkockich lekarzy — chirur­gów i internistów (Komitet Medyczny Towarzystwa do Bada­nia Natury i Terapii Raka). Ogłosili oni swe sprawozdanie w „Edinburgh Medical and Surgical Journal".. Przed ich doniesieniem pojawiły się co najmniej dwie waż­ne prace, dotyczące powstawania raka. W pierwszej z tych prac Percival Pott (zna­ny lepiej jako „autor" złamania Potta) opisał szczególną po­stać raka skóry, nabłoniaka skóry moszny, występującą u ko­miniarzy. Pott przypisywał tę chorobę — pierwszego „raka za­wodowego" — szczególnej przyczynie: stałemu narażaniu skóry na działanie sadzy. W owych czasach kominiarze rozpo­czynali pracę zawodową jako „chłopcy-kominołazy" i właśnie owo długotrwałe działanie sadzy — mówił Pott — wywołuje raka. W tym samym roku Akademia Nauk w Lyonie ufundo­wała nagrodę na najlepszą pracę o przyczynach raka. Nagro­dę otrzymał Peyrilhe, który opisał swe doświadczenie uwień­czone powodzeniem, a polegające na przeszczepieniu tkanki nowotworowej człowieka na psa. W rzeczywistości doświad­czenie Peyrilhe'owi się nie udało. „Rak" u psa był istotnie guzem (obrzmieniem), ale składał się z rozpadających się tka­nek ludzkich wespół z komórkami i płynami ustrojowymi psa, które brały czynny udział w wydalaniu z jego organizmu ob­cych (i niewątpliwie zakażonych) tkanek. Fakt, że tak wielki błąd został popełniony przez uczonych, należy tłumaczyć tym, że w tamtych czasach nikomu nic nie było wiadomo o budo­wie i składzie komórkowym raka lub o istocie zakażenia bak­teryjnego. W świetle tych faktów (oraz ukrytego w pytaniu 8 kry­tycznego stosunku do pracy Potta) pytania szkockie i dołą­czone do nich komentarze (które podano w skrócie) są wręcz znakomite. Kwestionariusz Szkocki: Jakie są kryteria diagnostyczne nowotworów? Jest niezmiernie pożądane, abyśmy mieli dokładną definicję nowotworu, gdyż podawanie przez nozologów (nozologią na­zywamy klasyfikowanie chorób) są niedokładne i nie wystar­czające. Z tego powodu zdarzało się nieraz, że choroba okre­ślona przez jednego lekarza jako rak, nie była uznawana za raka przez innego; były również wykonywane bolesne i ry­zykowne operacje, jak się wydaje — niepotrzebnie. Jeżeli nie można obecnie ustalić prawdziwego i dokładnego określenia nowotworu to trzeba zadowolić się takim opisem, jakiego może dostarczyć poprawnie napisana historia choroby. Czy występuje jakakolwiek zmiana w budo­wie narządu, poprzedzająca bardziej widoczną zmianą, zwaną nowotworem i jeżeli tak, to jaka jest natura tej zmiany? Należałoby wpierw zapytać, czy istnieje jakakolwiek skłon­ność do zmiany w ukształtowaniu danej części organizmu lub czy istnieją objawy miejscowe albo ogólnoustrojowe wskazu­jące, że tu właśnie zaczyna powstawać nowotwór. Dopiero wówczas można rozważać, w jaki sposób należy odróżniać ta­kie początkowe zmiany w strukturze narządu, które wykazu­ją skłonność do przemiany nowotworowej od zmian prowa­dzących do powstania innych chorób. Ważną konsekwencją uzyskania odpowiedzi na to pytanie byłaby świadomość, że jakkolwiek nie możemy wyleczyć za­awansowanego raka, to moglibyśmy stłumić skłonność do po­wstawania nowotworu lub zniszczyć go całkowicie w okresie wczesnym, niezależnie od tego, czy skłonność przejawia się we wzmożonej lub nowej czynności danego narządu, czy też w zmianie jego budowy. Czy rak jest zawsze chorobą swoistą i pier­wotną, czy też inne choroby mogą przerodzić się w nowo­twór? Nad tym zagadnieniem toczyły się liczne dyskusje i wypo­wiadane były różne poglądy. Nie znaczy to, iż wszystkie zmia­ny powstające na początku choroby i towarzyszące jej w dal­szym rozwoju aż do czasu, gdy stanie się niewątpliwe, iż jest to choroba określonego rodzaju, muszą być bardzo do siebie podobne. Pytanie dotyczy raczej całkowitej przemiany istot­nych cech jednej choroby w cechy innego schorzenia, w któ­rym na początku nie wykazywała żadnego podobieństwa ani powinowactwa. Z tego powodu musimy pozostawić odpowiedź na pytanie przyszłym doświadczeniom i obserwacjom. Czy są dowody na to, że nowotwory są choro­bami dziedzicznymi? Jak w wielu innych sprawach, tak i w rozważaniach, czy nowotwór lub każda inna choroba jest chorobą dziedziczną w ścisłym tego słowa znaczeniu, udzielano tyle samo odpo­wiedzi stanowczo potwierdzających, co stanowczo zaprzecza­jących dziedziczności raka. Czy dzieci rodziców chorych na nowotwory są bardziej podatne na tę chorobę niż inne dzieci, czy to z powodu budowy lub ukształtowania ciała, czy na skutek podstawowych właściwości swej konstytucji, można ustalić za pomocą dokładnej obserwacji. Gdyby skłonność dziedziczna została udowodniona, to będziemy zmuszeni za­pobiegać powstawaniu raka za pomocą dobrze uregulowanej diety, troskliwego wychowania i oszczędzającego się trybu życia. I przeciwnie, jeśli zostanie udowodnione, że nowotwo­rów się nie dziedziczy, to wiele osób będzie uwolnionych od ustawicznej obawy. Czy istnieją dowody, że nowotwory są choro­bami zaraźliwymi? To pytanie wymaga wyjaśnienia. Czy oznacza ono możli­wość przenoszenia raka z jednej osoby na drugą przez oddech, podobnie jak w krztuścu lub gruźlicy, lub z pokarmami, co podejrzewają inni, czy przez wydaliny z ustroju dotkniętego tą chorobą, jak to się dzieje w gorączce zakaźnej, czy też przez powietrze wydychane ponad owrzodziała powierzchnią, jak w raku jamy ustnej lub warg? Ponieważ powstał pogląd, że nowotwory są chorobami zakaźnymi, więc należy w mia­rę możności nadal badać tę sprawę, posługując się ekspery­mentem i obserwacją przypadków. Czy istnieje wyraźne powinowactwo między nowotworami a innymi chorobami? Jeśli tak, to do jakich cho­rób nowotwory są najbardziej podobne w swym pochodzeniu, rozwoju i zejściu? Podobnie jak we wszystkich nie udowodnionych twierdze­niach, tak i w sprawie podobieństwa lub powinowactwa nowo­tworu do innych chorób uznanych za nienowotworowe były wypowiadane zarówno opinie potwierdzające, jak i zaprzecza­jące. Również i na drugą część pytania odpowiedzi były bądź pozytywne, bądź negatywne. Niektórzy byli przekonani o ist­nieniu powinowactwa między nowotworami a gruźlicą węz­łów chłonnych, inni — o powinowactwie między nowotwora­mi a kiłą, ale żadna z tych opinii nie została udowodniona lub dobrze uzasadniona za pomocą prawidłowej oceny faktów, prawidłowej indukcji, ani przez jakąkolwiek szczególną oko­liczność, towarzyszącą metodzie leczenia lub użyciu specjalnych leków. Czy istnieją dowody na to, że rak sutka jest do­kładnie tą samą chorobą, co rak języka lub rak macicy? Lub że w leczeniu każdego nowotworu umiejscowionego w każdej części ciała jedna i ta sama metoda leczenia okaże się właści­wa? Rozróżnianie podobnych do siebie chorób jest niezbędne, ponieważ lekarstwa, skuteczne w jednej chorobie, mogą się okazać szkodliwe w innej. Miejmy nadzieję, że z chwilą, gii ustali się dokładnie sposoby rozróżniania między nowotworami a podobnymi do nich chorobami, a także między różnymi rodzajami nowotworów, będą podjęte właściwe i skuteczna metody leczenia każdej z tych chorób, co będzie wielką ulgą i dobrodziejstwem dla chorych. Czy można uważać nowotwór w każdym okresie jego rozwoju i we wszelkich okolicznościach tylko za chorobę miejscową? Czy też obecność jego w jednej części ciała skłania do przypuszczenia, że istnieje skłonność do powstawania podobnych zmian chorobowych w innych częściach organizmu? Odpowiedź na to pytanie miałaby ogromne znaczenie, ponieważ stanowiłaby experimentum crucis w stosunku do wiej lu operacji wykonywanych w celu usunięcia zmienionej nowotworowo tkanki. Jest to bowiem możliwe, że w przypadku nowotworu jednego narządu wszystkie podobne części ciała mogą być również dotknięte chorobą, a nawet i cały ustrój Pewien chirurg, znany ze zręczności i sukcesów w operowaniu raka sutka, twierdził, że u wielu chorych na raka sutka również i macica wykazywała objawy tej samej choroby. Co więcej, stan macicy był dla niego miernikiem skłaniającym bądź do usunięcia schorzałego sutka, bądź do odstąpienia od tej operacji. Jeśli macica była zaatakowana, odmawiał on wykonania operacji, ponieważ okazywała się zawsze nieskuteczna. Nie wynika jednak z tego, że operacja będzie skuteczna, gdy macica nie jest dotknięta rakiem. Jeżeli nowotwór nie zostanie usunięty w całości, czego niekiedy wykonać nie można, to cierpienia chorych się wzmagają, a przeżycie skraca się w następstwie operacji i jest oczywiste, że nie należy jej wykonywać w takich przypadkach. Nawet duże guzy sutka pozostają często w niezmienionym stanie w ciągu wielu lat,j niekiedy aż do końca życia, jeżeli nie są urażone przez niej rozsądne leczenie lub przypadkowe obrażenie, o czym dawniejsi lekarze dobrze wiedzieli. Wydaje się zatem, że usuwanie takich raków jest niewłaściwe, podobnie jak pozostawienie bez operacji takich guzów które zaczynają szybko wzrastać, a mogą być usunięte w całości. Wydaje się również, że w tych operacjach należy zachować większą niż dotychczas ostrożność. Jest także konieczne rozstrzygnięcie na podstawie ponawianych prób, bardziej pożądane jest usuwać sutek za pomocą noża, czy za pomocą przyżegania, mając na uwadze zarówno sam zabieg, jak i rokowanie. W praktyce musimy dostrzegać różnicę między usunięciem chorego narządu a wyleczeniem choroby, gdyż na raka jest podatnych wiele narządów, których usunąć nie można. Czy klimat lub warunki otoczenia wywierają wpływ, czyniąc ustrój człowieka bardziej lub mniej podatnym na nowotwór jakiegokolwiek rodzaju? Istnieje wielka różnorodność chorób, którym człowiek ule­ga w klimacie gorącym lub chłodnym, w miejscowościach wilgotnych lub suchych, położonych nisko lub wysoko. Wole nie występuje wcale lub tylko bardzo rzadko w krajach go­rących i nizinnych, podobnie jak frambezja w chłodnych. Róż­ne postacie trądu występują w niektórych krajach nieskoń­czenie częściej niż w innych i jest tam bardziej zjadliwy. Je­żeli chodzi o nowotwory, to należy badać nie tylko wpływ klimatu i warunków miejscowych, ale rozszerzyć nasze za­interesowania na różne rodzaje pracy, jak praca w hutach i fabrykach, w kopalniach węgla, w armii i marynarce, brać pod uwagę tryb życia siedzący lub ruchliwy. Osoby zamężne lub wolne, płeć męską i żeńską i wiele innych okoliczności. Gdyby się udało dowieść, że kobiety są bardziej skłonne do zapadania na nowotwory niż mężczyźni, to moglibyśmy ba­dać dalej, czy kobiety zamężne są bardziej podatne na raka macicy lub sutka i czy są to kobiety, które rodziły, czy bez­dzietne, czy te, które karmiły piersią, czy te, które nie karmi­ły. Takie same obserwacje należy poczynić u osób wolnego stanu. Znany jest rak kominiarzy, ale nie jest on poznany do­kładnie i nie podjęto dotychczas żadnych owocnych spostrze­żeń, z wyjątkiem obserwacji dotyczących operacji. Czy istnieje określony temperament (usposo­bienie), który bardziej niż inne temperamenty czyni je po­datnym do zachorowania na nowotwory? Jeśli tak, to jaka jest natura tego temperamentu? Mianem temperamentu (usposobienia) posługiwali się często autorzy publikacji medycznych, nie ustalając dokładnie jego znaczenia. Używamy go tutaj do oznaczenia jakiejkolwiek wrodzonej lub nabytej właściwości ustroju, która może uspo­sabiać do zapadania lub powodować oporność w zachorowaniu na nowotwór. Czy dzikie zwierzęta ulegają chorobo podobnym do nowotworów ludzkich? Nie wiemy dotychczas, czy dzikie zwierzęta zapad' nowotwory, choć niektóre choroby zwierzęce są hardzi tym względem podejrzane. Gdy kwestia ta zostanie rozstrzygnięta, będziemy mogli dociekać, jakie gatunki zwierząt dają na nowotwory: dzikie czy domowe, mięsożerne czy trawożerne, przeżuwające czy nie przeżuwające. Te badania mogą być interesujące i dać wiele przydatnych wiadomo w szczególności mogą one pouczyć, w jakiej mierze części występowania i rozprzestrzeniania nowotworu jest zależy przyzwyczajeń życiowych i trybu życia. Obecnie są czynione przygotowania do wszczęcia badani kilkoma gatunkami zwierząt, a opieka nad ich zdrowiej stała nareszcie powierzona osobom uczonym. Można się spodziewać, że będzie łatwo uzyskać informacjo niezbędne! wyjaśnienia tej sprawy. Gdyby się okazało, że zwierzęta żywiąca się wyłącznie trawą i pijące tylko wodę są najmij podatne lub zupełnie oporne na nowotwory, to taka próba że być w wielu wypadkach cennym przewodnikiem w praktyce. Czy istnieje okres życia człowieka wolny o tej choroby? Co się tyczy okresu życia, w którym ludzie najczęściej z padają na nowotwory, to według powszechnej opinii choroby nowotworowe najczęściej występują u osób w wieku podeszłym, ale nie ma na to dostatecznych dowodów. Nie wierni też na pewno, jaki był najwcześniejszy wiek, w którym zanotowano nowotwór. W raku sutka chłonne są atakowane wtórnie, gdy choroba już po­czyniła postępy. Wnikliwa obserwacja przyniosłaby prawdopodobnie wiele nowych spostrzeżeń dotyczących pierwszego siedliska, przyczyny i następstw nowotworów. Czy w jakichkolwiek okolicznościach nowotwór złośliwy może być wyleczony siłami natury? Wiele chorób i wypadków ulega wyleczeniu lub poprawie w wyniku działania procesów zachodzących w organizmie, procesów specyficznych dla poszczególnych chorób. Podsta­wy tych procesów lub sam proces określano zazwyczaj mia­nem Natura, a w języku lekarskim używano częściej nazwy Vis Medicatrix Naturae. Jednakże nie spostrzeżono ani nie opisano dotychczas żad­nego przypadku nowotworu, który został wyleczony dzięki jakiemukolwiek naturalnemu procesowi w organizmie ludz­kim. W tej kwestii wolno nam brać pod uwagę tylko fakty i to fakty niewątpliwie sprawdzone, zanim będzie zebrana do­stateczna ich liczba, co pozwoli na podstawie prawidłowej in­dukcji ustalić rozsądne zapatrywanie, a nie różne domniema­nia i wątpliwej jakości błędne poglądy.