A A A

Narządy którymi oddychamy

Zarodek: Siedząc stopniowe przemiany, jakie zachodzą w sposobie oddychania w świecie zwierzęcym, stwierdziliśmy, że najprymitywniejszym typem wymiany gazowej jest oddychanie dyfuzyjne całą powierzchnią ciała. Również człowiek w rozwoju swym przechodzi etap takiego oddychania; tak mianowicie oddycha zarodek ludzki w najwcześniejszych stadiach rozwojowych. Kiedy jednak osiedli się na dobre w drogach rodnych, wytwarzają się błony płodowe, a wraz z nimi — łożysko, które pośredniczy w funkcjach oddechowych. Wymiana gazowa odbywa się tu przy udziale krojenia zarówno zarodka, jak i matki. Jest to oddychanie łożyskowe. Pozwala ono na prawidłowy rozwój zarodka i płodu, który oddycha tlenem dostarczonym przez matkę, mając jednocześnie jak gdyby wolną rękę do przygotowania się do życia poza-płodowego. Te przygotowania obejmują między innymi również powstawanie odrębnego układu oddechowego, który rozpocznie funkcję natychmiast, gdy noworodek utraci kontakt z łożyskiem. Wiadomo, że czasem ten pierwszy wdech trzeba nawet wywołać umyślnie i w ten sposób ponaglić opieszałego nowo narodzonego człowieka do rozpoczęcia własnej czynności oddechowej (jedną z najdawniejszych metod jest popularny klaps, którego skuteczność noworodek kwituje natychmiastowym krzykiem). Prześledzimy teraz podstawowe etapy rozwoju narządów oddechowych u zarodka ludzkiego. Pomoże nam to uzmysłowić sobie, jakie są ostateczne składniki tego układu, do których powstania dochodzi w rozwoju płodowym. A teraz prośba do Czytelnika, aby wykonał zaraz głęboki wdech i pomyślał, dokąd wciągnięta została porcja powietrza oddechowego. Autor jest przekonany, że na taki apel Czytelnik zareagował w sposób specyficzny — wciągnął owo powietrze ustami. Ale jeszcze chwilę przedtem, gdy oddychał spokojnie, wówczas to samo powietrze wciągnął przez nozdrza. Jest to właściwa droga powietrza oddechowego; przez jamę nosową oddychają wszystkie inne ssaki. U człowieka jednak jamę ustną należy uznać za pomocniczą drogę oddechową. Nie jest ona odpowiednio przystosowana do czynności oddechowych. Wiemy o tym z własnego przykrego doświadczenia. Podczas popularnego kataru nosa, kiedy chwytamy powietrze ustami, towarzyszy temu niemiły objaw wysychania błony śluzowej. Z jamy nosowej lub jamy ustnej powietrze dostaje się do gardła, a potem do krtani, tchawicy, oskrzeli i wreszcie do płuc. A więc śledząc rozwój układu oddechowego zarodka, będziemy się starali uchwycić moment pojawienia się najpierwotniejszych zawiązków wspomnianych części narządów oddechowych, a następnie będziemy śledzić ich dalsze losy aż do pełnego ich wykształcenia. Jak formuje się pierwszy, czyli górny odcinek dróg oddechowych, to jest jama nosowa oraz jama ustna i gardło? Wiąże się to z ogólno szybkim rozrostem pierwotnych listków zarodkowych.Otóż wszystkie one biorą udział w rozwoju dróg oddechowych, ale główna rola przypada tu entodermie. Jednak nie wybiegajmy jeszcze zbyt daleko z podstawowymi zasługami tego listka zarodkowego, lecz raczej odnotujmy, że w odcinku głowowym ektoderma wpukla się w głąb, na spotkanie ślepo jeszcze zakończonego końca przedniego entodermalnej pierwotnej cewy jelitowej. Dwa listki zarodkowe stykają się więc i formują błonę gardłową. Oddziela ona tak zwaną zatokę ustną od pierwotnej jamy gardła. Wkrótce ta błona ulega przerwaniu i powstają z niej połączone jamy ustna i gardłowa. Jednocześnie odbywa się proces formowania pierwotnej jamy nosowej, która powstaje również w głowowej części zarodka, w trakcie tworzenia się części twarzowej głowy. Punktem centralnym dla formowania się nosa są tu parzyste otwory węchowe, które stają się nozdrzami przednimi. Odcinek twarzowy powstaje przez rozrost, szeregu wyrostków, które dążą przy tym do spotkania. Są nimi wyrostki: szczękowe, żuchwowe, czołowy, nosowy i podniebienne. Zrastają się one w końcu w linii pośrodkowej. Nas interesują zwłaszcza wyrostki nosowe, bo one właśnie otaczają otwory nozdrzy. Po każdej stronie wyrastają dwa wyrostki nosowe, boczny i przy-środkowy, które w końcu się połączą na dolnej powierzchni twarzy, pod nozdrzami. Ważny jest dla nas również rozrost wyrostków podniebiennych, bo kiedy się one zrosną — wówczas odetną pierwotną jamę nosową od jamy ustnej. Powstaje więc wreszcie położona górnie jama nosowa wtórna, zawierająca narząd oddechowy, i położona dolnie jama ustna wtórna. Obydwie komunikują się z gardłem. To zarodkowe gardło jest szczególną, niezwykle płodną częścią ciała; daje ono początek licznym ważnym narządom, zwanym w związku z tym gardłopochodnymi. Nas jednak gardło zarodka interesuje przede wszystkim dlatego, że z jego tylnej części wypączkowują dalsze drogi oddechowe, to jest krtań, tchawica, oskrzela i płuca. Pod koniec pierwszego miesiąca rozwoju na dolnym końcu tej pierwotnej tchawicy! powstają dwa boczne uwypuklenia. Są to zawiązki oskrzeli i obydwa płuc. W drugim miesiącu wokół entodermalnej cewy tchawicy rozwijają się mezodermalne, podkowiasto wygięte chrząstki tchawiczne łącząca te chrząstki mięśniówka gładka. W czwartym miesiącu zni błonka tchawicy formują się już gruczoły. Jednocześnie następuje proces formowania się rozgałęzień oskrzeli, czyli drzewa oskrzelowe. Prowadzi to do powstania pierwotnej struktury pęcherzykowej płucnych przy czym aż do 6 miesiąca rozwoju płodowego pęcherzyki te maja ściany zbudowane z warstwy komórek o kształcie sześciennym. Płód urodzony w tym okresie nie pot? jeszcze korzystać z płuc jako z narządów oddechowych. Dopiero miesiącu ciąży dzięki rozrostowi gęstej sieci naczyń włosowatych tetnicy płucnej oraz spłaszczeniu i ścienieniu ścian pęcherzyków płucne (czyli przekształceniu ich w pęcherzyki oddechowe) płuca mogą w razie potrzeby podjąć swe normalne czynności w procesie wymiany gazowej. Po normalnym porodzie powietrze wnikające do dróg oddechowych noworodka po raz pierwszy powoduje upowietrznienie płuc. Pow trze oddechowe wypiera z nich wody płodowe. Przewodziki pęcherzykowe i pęcherzyki płucne ulegają rozszerzeniu i otrzymują swoja ostateczną formę. Oczywiście proces rozwoju układu oddechowego nie kończy si( z chwilą urodzenia i podjęcia czynności oddechowych. Dziecko rosi a wraz ze wzrostem potrzebuje coraz więcej tlenu. Płuca muszą więc także rozrastać. Na zakończenie rozważań dotyczących rozwoju osobniczego —i tak określa się rozwój zarodkowy, w odróżnieniu od rozwoju płodowego, z którym zapoznaliśmy się w poprzednim rozdziale, a który zatrzymuje się rozwojem w świecie zwierząt, jeszcze kilka uwag o powstawaniu opłucnej i jej związków z wykształcaniem się płuc. Mówiliśmy już, że zarodkowa tchawica pączkuje w jamie ciała na dwie boczne gałęzie. Jak wówczas wygląda jama ciała i jak przygotowała się ona na przyjęcie płuc? Okazuje się, że ściany jej są od wewnątrz pokryte błoną mezodermalnego pochodzenia, która oprócz tego tworzy dwublaszkową przegrodę, ustawioną strzałkowo, to znaczy prostopadle do długiej osi ciała. Rozwijająca się tchawica wsuwa się właśnie między dwie blaszki owej przegrody; przegroda ta nosi nazwę śródpiersia. Gdy pączkujące oskrzela, a zwłaszcza płuca, rozrastają się na boki, wówczas rozrasta się też ściśle do nich przylegająca blaszka śródpiersia. Kiedy wreszcie płuca osiągną ostateczną wielkość, to znaczy zetkną się ze ścianami jamy ciała (teraz już jamy piersiowej), nastąpi to poprzez opinającą je błonę pochodną owego śródpiersia. Możemy teraz powiedzieć, że płuca okrywa opłucna płucna, natomiast starsza rozwojowo błona, która wyścieła ściany jamy piersiowej, to opłucna ścienna. Między nimi zachowuje się zawsze szczelinowata przestrzeń — jama opłucnowa, zapewniająca swobodne przesuwanie się płuc w obrębie odpowiedniej połowy jamy piersiowej. Do spraw tych wrócimy jeszcze niejednokrotnie, rozpatrując budowę płuc i mechanikę oddychania. Po tym, być może nieco nużącym Czytelnika śledzeniu poszczególnych faz rozwojowych układu oddechowego człowieka przyszła kolej na zaznajomienie się z budową narządów tego układu w okresie, który naukowo określa się mianem życia popłodowego, w istocie zaś dotyczy budowy takiego układu, jaki tkwi w naszym własnym ciele. O ile przedtem wiele razy zmuszeni byliśmy odwoływać się dó wyobraźni, mówiąc o losach zarodka, którego przecież nie możemy w tym czasie zobaczyć, o tyle teraz niejednokrotnie wystarczy spojrzeć w zwierciadło, żeby pewne rzeczy spostrzec własnymi oczami w postaci, że tak się wyrazimy, naturalnej. Oczywiście te własne obserwacje będą ograniczone jedynie do górnych dróg oddechowych, ale to nam już na pewno ułatwi znalezienie właściwego, wspólnego języka.