A A A

HIPOTEZA WYJAŚNIAJĄCA PRZYCZYNY POWSTAWANIA NOWOTWORÓW

Trafność tych pytań i komentarzy jest tym bardziej godna uwa­gi, że teoria o komórkowej budowie ciała została przyjęta do­piero w 50 lat później. Hooke wykrył „komórki" w korze drzewa korko­wego i podobne struktury zostały uznane za ele­mentarne jednostki składowe wszelkiej materii ożywionej . Wykryto również, że no­wotwory są zbudowane z komórek. Określenie stosunku ko­mórek nowotworu do innych komórek ciała było przedmio­tem dwóch rywalizujących ze sobą teorii i trzech hipotez, roz­ważających kwestie przemiany jednej komórki w drugą. Pier­wsza teoria twierdziła, że każda komórka, która zachowała zdolność do rozmnażania się, może się stać komórką nowotwo­rową; natomiast druga teoria zakładała, że komórki nowotwo­rowe powstają z komórek nieprawidłowych, znajdowanych w populacjach komórek normalnych. Pierwsza hipoteza przypisywała przemianę złośliwą komórki przewlekłemu drażnieniu tkanek, co prowadziło do przewlekłego zapalenia, a następnie do uzłośliwienia komórek. Hipoteza opierała się na dobrze udokumentowanej obserwacji że nowotwory mogą powstawać w bliznach, owrzodzeniach i przetokach w skórze. Nowotwory powstające wskutek tego naświetlania słońcem, podrażnień promieniami X, oparzeń, narażenia na działanie smoły lub żucia betlu, służyły dowód słuszności tej hipotezy. Jednakże trudno było i? ją za hipotezę jedyną (co zresztą dotyczy wszystkich inni „jedynych" hipotez odnoszących się do powstawania ni tworów). Tak więc, nie we wszystkich przypadkach stanu przedrakowego wywołanego czynnikami drażniącymi dochodzi do pełnego rozwoju nowotworu i nie wszystkie ro* nowotworów powstają w taki sposób. Druga hipoteza nawiązuje do drugiej teorii. Lobstein i Recamier zauważyli, że morki niektórych nowotworów są uderzająco podobne do komórek zarodkowych. Przypuszczali więc, że nowotwory: wstają z rozplemu komórek embrionalnych, które w jakiś sposób przetrwały w organizmie osobnika dorosłego. Takie „gniazdada embrionalne" można istotnie znaleźć prawie we wszystkich tkankach i narządach i to w tak wielkiej ilości, że ogromna większość nie mogłaby nigdy ulec przemianie złośliwej, u Cohnheim połączył tę hipotezę z poprzednią, ale nie ma dotychczas dowodu, że można tą drogą wyselekcjonować specjalną populację komórek. Trzecia hipoteza głosi, że nowotwory są wywoływane p' pasożyty, a ponieważ wirusy są również w pewnym „pasożytami", więc ta teoria i dzisiaj zachowuje swą ważnosc. Jednak w końcu XIX w. patolodzy na podstawie odkrycia Pasteura, że drobnoustroje mogą wywoływać choroby, „i leźli", że są one także przyczyną powstawania nowotworu. Fakt, że lekarze i pielęgniarki stykający się codzie" z chorymi na nowotwory nie zapadają sami na tę chorobę w sposób niejako „uprzywilejowany", skłania do odrzucę? zakaźnej koncepcji powstawania nowotworów, ale udział rusów może odgrywać rolę, którą rozważymy w dalszej części wykładu. Przeszczepialne guzy zwierząt: Wkrótce wykryto nowotwory u ssaków szczególnie u szczurów i myszy, oraz u ptaków, chociaż były różnice zdań co do istotnej natury guzów, wołanych wirusem, badanych przez Rousa i jego współpracowników. Ogólnie biorąc, nowotwory występowały rzadko wśród dawniejszych populacji zwierząt laboratoryjnych i wkrótce stało się jasne, że dla ułatwienia badań należy znaleźć możliwość przeszczepienia nowotworu z jednego zwierzęcia na drugie. W ciągu wielu lat po uzyskaniu nagrody przez Peyrilbe poszukiwano metod przydatnych do przeszczepiania nowotworów człowieka na zwierzęta, nie osiągając, i rzecz jasna, żadnych miarodajnych wyników. Pierwszym cennym osiągnięciem było dokonane przez Klenckego przeszczepienie czerniaka z oka jednego konia do oka innego konia. Najbardziej prawdopodobna przyczyna osiągniętego sukcesu była jeszcze zupełnie nie znana Klenckemu. Oko jest bowiem narządem uprzywilejowanym pod względem immunologicznym, a czynniki współdziałające w odrzucaniu przeszczepu, które działają tak nieomylnie w innych częściach organizmu, działają słabiej lub nie ma ich zupełnie w tym narządzie. Rudniew ustalił w Petersburgu pierwsze podstawowe zasady skutecznego przeszczepiania nowotworów. Po pierwsze — należy używać żywych komórek pobranych z guza dawcy, po drugie — użyć jako gospodarza zwierzęcia tego samego gatunku, po trzecie — przeszczepiać małe cząstki tkanek, po czwarte — brać do doświadczeń zwierzęta młode. Odpornosc gospodarza na przeszczepianie: Jednak już we wczesnych latach obecnego stulecia badacze zajmujący się przeszczepianiem mysich i szczurzych nowotwo­rów zauważyli, że nie wszystkie przeszczepy przyjmują się nawet wtedy, gdy warunki wykonania były jednakowe. Zja­wisko to przypisano słusznie odporności zwierzęcia-gospodarza. Zwierzęta, u których przeszczepy nie rozwinęły się nawet zanikały po przejściowym wzroście, wykazały równi wyraźną odporność na dalsze próby przeszczepiania tego nowotworu. Wzbudziło to natychmiast nadzieję, że dalsze badanie charakteru tej odporności może przyczynić się do wykrycia skutecznych metod zapobiegania powstawaniu nowotworów u człowieka. Wkrótce okazało się jednak, że odporność na przeszczepienie nowotworu można było uzyskać równi dobrze przez przeszczepienie zdrowej tkanki dawcy. Co więcej, uzyskana w ten sposób odporność nie wywierała żadnego wpływu na samoistnie powstały guz, istniejący już uprzedni w ustroju gospodarza, ani tym bardziej na szanse powstawanie takiego nowotworu w przyszłości. Była to bowiem odporność ogólna jednego zwierzęcia na tkanki drugiego , którą tak dobrze poznaliśmy dzisiaj gdy przeszczepiamy narządy od człowieka do człowieka. Wyjątek od tego zjawiska odpornościowego wykrył Tyzze: Spostrzegł on, że nowotwór który powstał samoistni u japońskiej „tańczącej" myszy można zawsze przeszczepiać z pełnym powodzeniem każdej innej takiej myszy. Natomiast u innej myszy przeszczepiony nowo] twór nie przyjmował się. Przyczyną zjawiska była hodowlą myszy prowadzona tak skrupulatnie, że u wszystkich potomnych pokoleń utrzymywała się cecha „tańczenia". Niezmiernie] ścisła selekcja, doprowadziła do tak wielkiej homogeniczności genetycznej, że tkanki jednego osobnika tej populacji nie były dla drugiego bardziej obce niż tkanki bliźniaka jednojajowego. Tajemnica sukcesu w przeszczepianiu nowotworów podobnie jak i wszelkich innych tkanek — polegała więc na genetycznej homogeniczności. Właściwości przeszczepionych nowotworów pozostają na­dal przedmiotem zainteresowania badaczy i każda pracownią posiada obecnie rozmaite szczepy myszy i szczurów chowu wsobnego (kopulacja braci z siostrami). Wiele ośrodków badawczych dysponuje nowotworami, które powstały po raz pierwszy u szczura lub myszy przed dziesiątkami lat i były przenoszone za pomocą przeszczepiania na następne pokolenia. Jakie właściwości kryją w sobie te nowotwory? Jest to już inna sprawa, którą niebawem rozważymy. Co więcej, zapa­dalność na samoistne nowotwory jest bardzo różna w rozmai­tych szczepach tych zwierząt. Niektóre myszy odznaczają się dużą zapadalnością na raka sutka, inne — na białaczkę.