A A A

BRYTYJSKA RADA DO WALKI Z RAKIEM

Brytyjska Rada do Walki z Rakiem ostała zorganizowana w swej podstawowej strukturze na wzór Międzynarodowej Unii i prowadzi swą działalność przez Komitet Wykonawczy. Składa się on z wybitnych przedstawi­cieli dziedziny badań doświadczalnych, badań klinicznych, rozpoznawania i leczenia nowotworów, opieki społecznej i re­habilitacji, opieki nad chorymi w ostatnim stadium choroby, zapobiegania, wykrywania nowotworów i kształcenia onkolo­gicznego. Niezależny Komitet Finansowy jest powołany do zbierania funduszów, płynących z prywatnych składek, by sprostać zobowiązaniom międzynarodowym i aby znaleźć środki na utrzymanie personelu i wyposażenia głównego biu­ra. Rada nie będzie instytucją zbierającą fundusze na finan­sowanie projektów badawczych i nie będzie kierowała apelu do społeczeństwa. Te dziedziny działalności są obecnie pro­wadzone przez szereg niezależnych organizacji, które mają swych przedstawicieli w Radzie. Obserwatorzy zostali Wy­znaczeni przez Ministerstwo Zdrowia, przez Szkocki Departament Opieki i Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej Irlandii Północnej, przez Radę do Badań Medycznych Radę do Spraw Kształcenia i Radę Biologiczną. Do udziału w pracach Rady zaproszono wiele innych organizacji. Istnieją wszelkie dane, aby sądzić, że Rada będzie wkrótce m zespolić wszystkie przeciwrakowe organizacje w Bryj i stać się ośrodkiem informacji i poradnictwa dla wszystkich. Zarząd Główny zamierza utworzyć narodowy ośrodek formacji i będzie utrzymywać kontakt z każdą placówką przeciwrakową w kraju. Zostaną one powiązane ze sobą i wciśnięte do ściślejszego kontaktu z Międzynarodową Unią, z dostarczone przez Unię informacje będą rozsyłane przez Radę do wszystkich organizacji członkowskich. Rada urządza również zebrania i powołuje zespoły bada cze. Dotychczas utworzono 3 zespoły: pierwszy zajmujący opieką nad chorym na raka, drugi do opracowania nowej koncepcji rehabilitacji, trzeci do spraw informacji o poste badań w dziedzinie onkologii. W miarę rozwijania się działalności tych zespołów b wydawane biuletyny doradcze. Do dyskusji zostaną zaproponowane liczne osoby, które nie są bezpośrednio związane z tematem będą tak dobierane, aby dawały jak najwięcej osobności do współdziałania osobom pracującym w rozmaity dziedzinach. Bierze się pod uwagę możliwość powołania zespołów badawczych, np. zespołu, który rozważy sposoby polepszenia wymiany informacji, zespołu do badan przyczyn „oporności", jaką wykazuje społeczeństwo wab oświaty przeciwrakowej, co ogranicza poważnie zasięg sto", wania skutecznych środków zapobiegawczych, przynoszący dobre wyniki w niektórych postaciach raka. Jeszcze inny ' spół będzie poszukiwał w badaniach doświadczalnych możliwości poznania procesów warunkujących przerzuty nowotworowe. Rada będzie utrzymywać kontakt z prasą, radiem i telewizją i będzie usiłowała dostarczać miarodajnych odpowiednio lub opinii każdemu, kto chce wnieść własny wkład do akcji przeciwrakowej i zwróci się do Rady o informacje. Sądzimy że te zadania są szczególnie ważne, jeżeli pragniemy wypełnić fałszywe poglądy, które trapią ludzi i wzbudzają fałsz? strach lub nadzieję. Książka niniejsza stanowi naszą pierw próbę ukazania całości złożonego problemu raka w sposobem dostępny dla czytelnika. W swym inauguracyjnym przemówieniu skierowanym, Rady Sir David Smithers mówił o palnej potrzebie udoskona­lenia przekazu informacji, by stały się one łatwo zrozumiałe. Powiedział tymi słowami: „Być może jedna z największych słabości w całym naszym przedsięwzięciu przeciwrakowym powstała wskutek trudności wymiany informacji i doświad­czeń. Chodzi o to, że zdobycze wiedzy zostały osiągnięte na wiele lat wcześniej, zanim ich znaczenie wzbudziło oddźwięk w społeczeństwie. W wieku specjalizacji, rozwijającej się tak intensywnie jak nigdy przed tym, należy pamiętać o „Zasa­dzie Eureka". Maszyna do pisania i telefon mogą się wydawać mniej efektowne niż mikroskop elektronowy lub liniowy akcelerator, niemniej jednak okazują się one niezbędne, gdy badacz posługujący się mikroskopem chce rozmawiać z radio-terapeutą, a klinicysta z mikrobiologiem. Te proste i tanie przyrządy we właściwych rękach mogą dopomóc do stworze­nia warunków dla powstania nowych koncepcji i sprawdze­nia nowych idei lub dla wyłonienia nowych sposobności do udzielenia praktycznej porady szaremu człowiekowi. Spodziewamy się przy pomocy Rady znaleźć bardziej sku­teczne sposoby rozwinięcia współpracy pomiędzy licznymi specjalistami ze szpitali i laboratoriów, by na podstawie ba­dań naukowych i doświadczenia praktycznego znaleźć nowe podejście do wielu ludzkich spraw, które stwarza problem raka. Szeroki zasięg naszych organizacji członkowskich daje rękojmię, że wszystkie zagadnienia związane z pracą różnych specjalistów i wszelkie możliwości opieki społecznej zostaną dokładnie rozważone. Wierzę, że otwierają się przed nami wielce obiecujące, a w obecnych trudnych warunkach najbar­dziej ekonomiczne możliwości postępu w naszych poczyna­niach. Chodzi tu nie tylko o prace naukowo-badawcze, lecz również o zadania, które przypadają nam jako instytucji spo­łecznej. Potrzebna jest nie tylko większa wiedza, ale i lepsze zrozumienie tych problemów, które — niestety — aż nazbyt często pukają do naszych domostw. Rada powinna przyczynić się z powodzeniem do tego, by zrozumienie zagadnień raka stało się powszechne, strach przed nim został złagodzony, a z drugiej strony, aby znajomość poszczególnych zagadnień została pogłębiona, a zdobyta wiedza mogła być szybko i sku­tecznie dostosowana do potrzeb chorego". Zainteresowanie okazane przez Radę tym osobistym, głębo­ko ludzkim aspektom krytycznej sytuacji chorego znalazło odbicie w tytule pierwszego sympozjum „Ludzie a rak". Pragnę zakończyć swoje uwagi o współpracy i organizacji akcji przeciwrakowej chasydzkim opowiadaniem o rabinie, który prowadził z Jehową rozmowę o niebie i piekle. „Pokażę ci piekło" — rzeki Pan i zaprowadził rabina do pomieszczenia, w którym stał duży okrągły stół. Siedzący wokół stołu ludzie byli wygłodzeni i zrozpaczeni. Pośrodku stołu stała wielka misa, zawierająca więcej gulaszu niż go mogli zjeść biesiadnicy. Każdy z nich trzymał w ręku wielki łyżkę o bardzo długiej rączce. Mógłby łatwo sięgnąć łyżką do misji lecz nikt nie mógł wprowadzić jadła do ust, ponieważ rączka łyżki była dłuższa niż ramię ludzkie. Rabin widział, że ludzie bardzo ciel pieli. „Teraz pokażę ci niebo" — rzekł Pan, wprowadzając rabina di innego pokoju, zupełnie podobnego do poprzedniego. Stał w nim tal ki sam stół, na nim taka sama misa gulaszu. Ludzie trzymali w rękach takie same łyżki o długich rączkach, lecz byli dobrze odżywiając gawędzili i śmieli się wesoło. Na początku rabin nie mógł tego zrozumieć. „To jest proste, lecz wymaga trochę zręczności" — rzekł Pan — „patrz, oni się nauczyli karmić jeden drugiego". Mówiąc o tym mamy na myśli nie tylko nas samych, tych którzy działają w kompletach i zespołach badawczych, lecz także każdego człowieka, który pragnie się przekonać, że słowa „opieka społeczna" naprawdę coś znaczą. Gdy po raz pierwszy zaproponowano utworzenie Rady, nie które osoby zareagowały żywo, mówiąc: „Co! Jeszcze jedni organizacja przeciwrakowa? Czyż nie mamy już ich w nadmiarze?" Mam nadzieję, że niniejszy rozdział wstępny ukaz; jasno, że Rada nie będzie tylko jeszcze jedną organizacją przeciwrakową. Podjęliśmy próbę zespolenia wszystkich i niesprzyjających obecnie czynników akcji przeciwrakowej w jo, całość, w jeden „organizm". Gdy się to stanie, będziemy mogli oddać go na potrzeby ludzi chorych.